Nie jestem gotowa,
by ruszyć dalej,
ale nie stać mnie
na tkwienie w miejscu.
Miotam się pomiędzy
planami, a pragnieniami.
Chcę wyjść z wąskiej
strefy komfortu,
rozwinąć skrzydła,
spadać, wznosić się i
ponawiać cykl.
Błyszczeć i osuwać się w cień.
Chcę głęboko odczuwać i
łapczywie pochłaniać.
Doceniam nadzieję i zwątpienie.
Nie mam nic do stracenia,
a boję się pomyłki.
Ciągle potrzebuję
antropogenicznej
aprobaty i pochwały.
just.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz